poniedziałek, 31 lipca 2017

"Układ" Elle Kennedy

Tytuł: Układ
Autor: Elle Kennedy
Cykl: Off-Campus (I tom)
Liczba stron: 464



Czasem ludzie wkradają się w twoje życie, i nagle nie masz pojęcia, jak mogłaś żyć bez nich.


     Bardzo rzadko zdarza mi się przeczytać jakąś młodzieżówkę czy romans (może raz na pół roku). Jednak czasami są takie dni, że człowiek musi odpocząć od tych wszystkich zbrodni, horrorów czy nawet fantastyki. Jestem człowiekiem, któremu najlepiej czyta się właśnie te straszne gatunki, które jak wiadomo nie każdemu odpowiadają. Ale wracając do tematu. Po "Czarnej Madonnie" miałam już trochę przesyt horrorów więc sięgnęłam po książkę Elle Kennedy Układ. Myślę, że potrzebowałam takiego resety w postaci czegoś lekkiego i przyjemnego.

      Gdy sięgałam po tę książkę to nie miałam kompletnie pojęcia o czym ona właściwie jest. Widywałam ją w księgarni, czy nawet kiedyś w biedronce ale nigdy się na nią nie decydowałam, bo miałam tyle straszności do przeczytania. Przyznam się szczerze, że gdy już zaczęłam czytać to nie mogłam przestać, co jest bardzo na plus, ponieważ naprawę rzadko mi się to zdarza.

     Książka opowiada historię Hnnah Wells, której pasją jest śpiewanie i w tym kierunku się uczy. Hannah poznajemy jaką naprawdę mądrą i utalentowaną dziewczynę, która wyprowadziła się na drugi koniec kraju, żeby studiować, ponieważ jej życie od 15-stego roku życia zmieniło się w piekło. Nasza bohaterka, niestety została zgwałcona na imprezie przez chłopaka, którego rodzice są największą "szychą" w mieście. Ona i jej rodzice zostali odsunięci od jakiegokolwiek życia społecznego i są wytykani palcami. Mają problemy finansowe, dlatego Hannah pracuje oraz stara się dostać nagrodę w popisie zimowym.
Drugim głównym bohaterem jest Garret Graham- gwiazda hokeja. Według Hannah zwykły mięśniak, który niestety też ma za sobą pewien niemiły bagaż życiowy o którym nikt nie ma pojęcia, Jest uwielbiany i znany przez wszystkich.

     Tytułowy układ, który zawiązuje się między Hannah a Garretem nie ma nic wspólnego (czego ja się na początku spodziewałam) z seksem. Ale, żeby dowiedzieć się szczegółów musicie sięgnąć po książkę Elle Kennedy. :)


Przepraszam, że wybiegłem- przyznaję.- Ale nie przepraszam za to, że chcę z tobą być.

     Muszę się Wam przyznać, że ta książka naprawdę mi się podobała, czego w ogóle się nie spodziewałam. Jest to bardzo ciepła historia o powstawaniu przyjaźni, która z czasem przeradza się w piękną, szczerą miłość. O osobach, które są dla siebie wsparciem w każdej sytuacji i potrafią zrobić dla siebie wszystko. Niejednokrotnie uśmiechałam się czytając Układ, co rzadko się zdarza. Niesamowitym plusem są bohaterowie, którzy wcale nie są 'płytcy', jak to bywa niekiedy w takich książkach. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Historia Hannah i Garreta pozytywnie mnie nastawiała, wręcz udało jej się poprawić mój humor. 

     Z czystym sumieniem polecam Wam tę książkę, naprawdę warto. Ostatecznie, na lubimy czytać, oceniłam ją na 9/10 gwiazdek i myślę, że sięgnę po kolejne części z tego cyklu.


piątek, 28 lipca 2017

"Czarna Madonna" Remigiusza Mroza- co z tym strachem??






     Pierwszy raz nie mam pojęcia od czego zacząć tego posta... nawet nie wiem co do końca sądzę o tej książce. Zaczynając ją czytać miałam naprawdę wygórowane oczekiwania, dlatego zapewne, jak przed chwilą wspomniałam, nie wiem co o niej myśleć. Może więc zacznę od początku.
     Czarna madonna to moje pierwsze spotkanie z twórczością Remigiusza Mroza (jak na taką ilość powieści, które ma już w swoim dorobku to naprawdę szał z mojej strony). Nazwisko autora widziałam wszędzie- wchodziłam na Facebooka- Mróz, weszłam na lubimy czytać a tam zapowiedź nowej książki Pana Remigiusza i w końcu Instagram, gdzie przez jakiś czas pojawiały się "bilety lotnicze" i czerwone puzzle. Przyznam szczerze, że te wszystkie instagramowe zdjęcia bardzo mnie zaintrygowały. Aż w końcu pojawiła się okładka, tytuł a następnie przedpremierowe filmy o książce. W pierwszej chwili jakoś nie sądziłam, że szybko po nią sięgnę, wręcz przeciwnie dałam ją do książek, które chcę przeczytać, z tym, że za jakiś czas (w końcu mam tyle książek do przeczytania...). Pomyślicie sobie, "o, niby ją zaintrygowało a nie chce tak szybko sięgać? o co Ci chodzi kobieto? jaki jest sens?". Jak już możecie zauważyć po dwóch poprzednich 'recenzjach'  uwielbiam horrory i thillery. Dlatego, gdy pojawiły się pierwsze recenzje to postanowiłam obejrzeć najbardziej zaufaną "pożeraczkę" horrorów, czyli Olgę z Wielkiego Buka. I jej opinia jakoś nie do końca mnie zachęciła do tej książki (i przyznam szczerze, że po przeczytaniu książki osobiści zgadzam się z Olgą w 100%). Później pojawiła się opinia Pani Marioli z kanału Przekartkowane i to właśnie za sprawą Pani Marioli po nią sięgnęłam, z dużymi nadziejami, że jednak będzie to coś genialnego, dzięki czemu nie będę mogła spać po nocach.



   Egzorcyzm obrzęd poświęcenia mający na celu uwolnienie człowieka, zwierzęcia, miejsca lub przedmiotu od „wpływu złego ducha”. W Kościele katolickim egzorcyzmem nazywany jest obrzęd liturgiczny mający na celu usunięcie bezpośredniego wpływu Szatana na osobę, ewentualnie (rzadziej) zwierzę, miejsce lub przedmiot w formie opętania, dręczenia lub zniewolenia. Egzorcyzmy w Kościele katolickim należą do sakramentaliów (źródło Wikipedia)
     Książka ogólnie opowiada historię Filipa, "byłego księdza", który "traci" swoją narzeczoną Anetę, która podróżowała na pielgrzymkę do Tel Awiwu, w katastrofie samolotu, czy też raczej w momencie, gdy samolot znika z wszelkich radarów i nie można go w żaden sposób namierzyć. Filip o katastrofie dowiaduje się od swojego ojca i z jego pomocą próbują rozwiązać zagadkę zniknięcia samolotu, a następnie, z pewnego powodu, w rozwiązaniu sekretu zaczyna pomagać mu Kinga- siostra Anety. Jak się okazuje, zniknięcie samolotu nie jest zwyczajne i pociąga za sobą sznur niepokojących wydarzeń. Nie bez powodu podałam wyżej definicję egzorcyzmu, ponieważ jest to bardzo ważna definicja, która towarzyszy Nam przez całą książkę.      Książka ogólnie opowiada historię Filipa, "byłego księdza", który "traci" swoją narzeczoną Anetę, która podróżowała na pielgrzymkę do Tel Awiwu, w katastrofie samolotu, czy też raczej w momencie, gdy samolot znika z wszelkich radarów i nie można go w żaden sposób namierzyć. Filip o katastrofie dowiaduje się od swojego ojca i z jego pomocą próbują rozwiązać zagadkę zniknięcia samolotu, a następnie, z pewnego powodu, w rozwiązaniu sekretu zaczyna pomagać mu Kinga- siostra Anety. Jak się okazuje, zniknięcie samolotu nie jest zwyczajne i pociąga za sobą sznur niepokojących wydarzeń. Nie bez powodu podałam wyżej definicję egzorcyzmu, ponieważ jest to bardzo ważna definicja, która towarzyszy Nam przez całą książkę. 

     Gdy sięgam po horror mam nadzieję się bać. A czy tu się bałam? Tak, dwa razy w ciągu całej książki. Nie jest to szałowy wynik na jakieś 460 stron powieści. Wszystko było podane "na tacy". Nie było tego czegoś- tajemniczości? budowania napięcia?- które tak uwielbiam w tego typu książkach. Niestety książkę zaczynamy od razu od dramatycznych wydarzeń o zniknięciu samolotu, zostajemy o razu wrzuceni w "wir zdarzeń" a nie mamy nakreślonej bardziej historii Filipa. Nie twierdzę, że jest to jakiś minus rzutujący na całą książkę, ale mi osobiście tego brakowało. Ogólnie książka, tak do połowy, mnie męczyła. Tak po 200  stronie czytałam ją chętniej. Chociaż w momencie pewnego wydarzenia właśnie z samolotem i pewną osobą na twarzy miałam wypisany 'facepalm' i krzyczałam po całym domu "ale serio?!" ...
Zaskoczył mnie zwrot akcji, praktycznie przy samym końcu książki, bo sądziłam, że jednak będzie dotyczyć to Filipa a nie kogoś innego. Spory plus dla Pana Mroza. Sporym plusem jest to, że autor dosyć dobrze się przygotował jeśli chodzi o łacinę i ogólne "ogarnięcie tematu egzorcyzmów".
Zdaję sobie sprawę, że moja opinia jest dosyć chaotyczna, ale jak już wspominałam, do tej pory nie mam pojęcia, co o niej na 100% sądzić.
     Podsumowując, książkę oceniam na takie mocne 6/10 na lubimy czytać. Książka naprawdę nie jest zła i myślę, że warto ją przeczytać ale nie szykujcie się na jakiś głębszy strach i nieprzespane noce. Jeśli jednak ktoś nie za bardzo lubi książki, w których ważną rolę odgrywa wiara, religia, to jednak nie polecam, bo w tej książce na każdym kroku jest odwołanie do wiary.

poniedziałek, 24 lipca 2017

Pozory mylą... Za zamkniętymi drzwiami B.A. Paris

   


(...) nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.
        
     Nierozłączni i idealni. Ile razy w swoim życiu takie pary, które spędzają każdą minutę ze sobą, wychodzą
tylko razem? Bardzo często, prawda? Ale czy aby na pewno takie pary są doskonałe? Czy może za tym kryje się coś więcej? Pozory przecież mylą...

     Za zamkniętymi drzwiami opowiada historię Grace i Jack'a, którzy pokazują się właśnie jak taka idealna, nierozłączna para. Małżeństwo wręcz idealne. Ona- perfekcyjna gospodyni, królowa kuchni i wspaniała żona. On- wspaniały mąż, mający idealną pracę i darzący Grace wielkim uczuciem. Wyobraźcie sobie te wspaniałe, wystawne dania, najlepsze wino, przyjęcie w sąsiedzkim gronie i Oni- zakochani w sobie, można powiedzieć, że są w swoim żywiole.
Ale właśnie... pozornie.
Już na pierwszych stronach możemy dostrzec, że Grace tak naprawdę jest bardzo przestraszoną osobą, zdominowaną przez Jack'a i bojącą się popełnić jakąkolwiek pomyłkę, nawet, a może przede wszystkim(?), gotując naprawdę wspaniałe obiady.
Strach towarzyszy Grace każdego dnia, w każdej godzinie. Nie może spotkać się sam na sam z sąsiadkami, bo Jack musi jej towarzyszyć. Nie ma telefonu, maila, żadnego kontaktu ze światem.
Za to Jack jest "panem", psychotyczny dominator, który postawił sobie jeden, konkretny cel, który próbował zrealizować. Czy mu się udało? ....
     Książkę B.A. Paris czytałam zaraz po premierze, która miała miejsce 15 lutego tego roku- niestety do tej pory nie mam fizycznej wersji książki (czytałam ją w formie e-booka). Do przeczytania Za zamkniętymi drzwiami przekonał mnie opis i to, że ta książka przed premierą wyświetlała mi się dosłownie wszędzie. Ogólnie styl pisania autorki bardzo mi się podobał. Książkę, mimo ciężkiego tematu, czytało się bardzo szybko, bo przeczytałam ją praktycznie w jeden wieczór  (w sumie to ją pochłonęłam).  Mimo, że minęło dużo czasu odkąd ją przeczytałam doskonale pamiętam jakie emocje towarzyszyły mi podczas lektury. Z każdą kolejną stroną pogłębiał się mój strach, bo towarzyszyła mi świadomość, że przecież takie pary istnieją naprawdę.

     Ciężko mi wszystko napisać, bo nie chciałabym nic zaspojlerować, a jednak powiedzieć coś więcej... Więc powiem tak- przeczytajcie a nie pożałujecie. Akcja całej książki po prostu wbiła mnie w fotel i nie mogłam przestać myśleć o tej książce przez bardzo długi czas i spowodowała u mnie ogromnego kaca książkowego. Samo zakończenie zostało poprowadzone fenomenalnie.

     Zachęcam do poznania historii Grace i Jack'a. Osobiści książkę oceniłam na lubimy czytać na 10/10 gwiazdek (chyba nie potrafię dawać niższych ocen). Książka zaskakuje i to bardzo...


    
   



piątek, 21 lipca 2017

Bookhaul, czyli gdzie są moje wszystkie monety?!


Witam ponownie!

     Dziś przychodzę z bardzo lubianym przez wszystkich postem, czyli BOOKHAULem. Będą to książki, które zakupiłam w okresie ostatnich dwóch miesięcy. Jak możecie zauważyć wyżej książki są już "przyklepane" przez moją Kicie! :D
     Już po zdjęciu widać, że książek jest niewiele, jak na dwa miesiące, ale, niestety, kończenie studiów i miliony opłat za dyplom i inne pierdoły, sprawiły, że monety z mojego portfela uciekały szybciej, niż się w nim pojawiały. Mimo wszystko udało mi się kupić te perełki, które bardzo chcę przeczytać, jedną z nich już czytam i mogę na wstępie powiedzieć, że jestem zachwycona!

     Trzy z książek były zamówieniem z księgarni nieprzeczytane.pl , która jest moją ulubioną księgarnią nie tylko ze względu na niskie ceny, ale także dostępność książek i szybką dostawę. Paczuszka z tymi książkami była nagrodą za obronienie się (yhym, trzeba sobie jakoś zakupy tłumaczyć) i trafiła do mnie dokładnie 7 lipca.

     Pierwszą książką z tej paczuchy była "Bad Mommy" Tarryn Fisher. Co mnie skłoniło do jej zakupu? Przede wszystkim oceny innych czytelników oraz fakt, że to są moje klimaty. Uwielbiam czytać książki o psychopatach, kryminały czy thillery psychologiczne. 
Książka w skrócie, z tego co się już zdążyłam zorientować, opowiada o małżeństwie, Jolene i Dariusie Avery oraz ich córeczce Mercy. Rodzina jest bardzo szczęśliwa i prowadzi spokojne życie. Ale pewnego dnia wprowadza się po sąsiedzku tajemnicza Fig, która szybko nawiązuje dobry kontakt z Jolene. Z czasem okazuje się, że zachowanie nowej sąsiadki jest dziwne, zaczyna się utożsamiać z Jolene. Kupuje te same ubrania i meble.
Oprócz zarysu fabuły dowiedziałam się, że koniec miażdży.
Już się nie mogę doczekać, aż zabiorę się za lekturę "Bad Mommy"!




     Następnie w paczuszce znalazła się "Koralina" Neil'a Gaiman'a w tym nowym, przecudnym wydaniu. Powiem szczerze, że gdy tylko zobaczyłam okładkę tej książki, to od razu wiedziałam, że musi być moja!
Ogólnie, to książkę czytałam lata temu, gdy byłam jeszcze w gimnazjum i, z tego co pamiętam, to bardzo mi się podobała. Książka opowiada o dziewczynce, Koralinie, która po przeprowadzce do nowego domu postanawia go zwiedzić.  Odkrywa, że w domu jest 14 drzwi i ostatnie są zamknięte na klucz.Gdy udaje się jej je otworzyć przechodzi do drugiego domu, który wydaje się jej cudowny. Dostaje najlepsze smakołyki i najróżniejsze zabawki. Cały cudowny klimat domu, jak i osób mieszkających tam, zmienia się w momencie, gdy z Koraliny chcą zrobić swoją córkę i zatrzymać ją na zawsze. 
Na pewno będzie to dosyć mroczna lektura. Mam nadzieję, że starczy mi życia na jej przeczytanie. :)


     Kolejną, i zarazem ostatnią książką z tej paczuszki, jest "Droga Królów" Brandona Sandersona. Oj, ile ja dobrego słyszałam o tej książce! 
Do zakupu, i oczywiście przeczytania książki Sandersona, skłoniły mnie nieprawdopodobnie dobre opinie na lubimyczytać.pl. Nie znalazłam ŻADNEJ złej oceny.
Zaczynając tę książkę nie spodziewałam się, że Sanderson ma tak cudowny styl pisania. Mimo, że jest to dosyć rozbudowana fantastyka, bardzo dobrze się ją czyta.
Historia opisana w książce to historia kilku bohaterów: Chirurg, zmuszony do porzucenia swej sztuki i zostania żołnierzem w najbardziej brutalnej wojnie od niepamiętnych czasów. Skrytobójca, morderca, który płacze, kiedy zabija. Oszust, młoda kobieta, skrywająca za płaszczem z kłamstw swoją prawdziwą naturę. Arcyksiążę, wojownik, owładnięty żądzą krwi. Świat może się zmienić. Ta czwórka jest kluczem do przyszłości. Jeden z nich może przynieść zbawienie. Drugi doprowadzi do zagłady. 

Wypowiem się o niej na pewno dłużej, gdy już ją skończę, obecnie jestem na około 300 stronie, a przede mną jeszcze sporo do przeczytania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę! 

 Kolejne 2 książki to moje "zdobycze" z biedronki (czasami mam wrażenie, że w Biedronce w mojej miejscowości tylko ja kupuję książki). Powiem szczerze, że jestem zadowolona, że w zwykłym markecie można kupić naprawdę fajne książki, a co najważniejsze, nie za miliony monet.

     Pierwszą książkę, którą kupiłam w czerwcu, to "Łowca cieni" Donato Carrisi. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, dopóki nie zobaczyłam jej na wystawce z książkami.

Wzięłam ją głównie dlatego, że to kryminał. W opisie mamy podane, że pojawiła się seria brutalnych morderstw w Rzymie. Morderca nie ma litości dla swoich ofiar. Przydzielona do tej sprawy Sandra Vega, genialna analityczka kryminalna, próbuje poradzić sobie nie tylko z falą zabójstw, ale i własną przeszłością. Prowadzone śledztwo zmusza ją do kontaktów z dawnym znajomym, Marcusem, członkiem pradawnego stowarzyszenia o nazwie Penitenzeri – wyjątkowego zespołu, współpracującego z Watykanem i przeszkolonego do wykrywania prawdziwego zła. Sandra i Marcus znów będą musieli połączyć siły, by złapać poszukiwanego mordercę. Wkrótce oboje śledczy dokonają przełomowego odkrycia – kolejne morderstwa układają się w niepokojący schemat. Za każdym razem gdy Sandrze i Marcusowi zaczyna się wydawać, że udało im się wyjaśnić jeden z fragmentów układanki, dzieje się coś, co obala ich hipotezę.
Wygląda na całkowicie mój klimat. Uwielbiam kryminały więc na pewno wkrótce wezmę się za przeczytanie tej książki.

     Biedronkową "zdobyczą" była też książka naszej polskiej autorki, Pani Katarzyny Bondy- "Pochłaniacz". Słyszałam o tej książce równie dużo dobrego jak i złego i postanowiłam, że sama wyrobię sobie opinię. Jest to pierwsza książka z serii o Saszy Załuskiej.
Kolejny kryminał... Książka to połączenie zdarzeń z przeszłości i teraźniejszości. Wydarzenia opisane mają łączyć się w całość.
W 1933 ginie w niewyjaśnionych okolicznościach rodzeństwo a policja kwalifikuje oba zgony jako tragiczne.
W Wielkanoc 2013 mamy pokazaną postać profilerki Saszy Załuskiej, która dostaje zlecenie aby udowodnić, że wspólnik chce zabić Pawła Bałwickiego. Pod wpływem pewnych wydarzeń bohaterka angażuje się w to śledztwo.

Oby to była dobra lektura!





     Miało być 5 książek ale.... książkoholizm poziom: MUSZĘ MIEĆ TĘ KSIĄŻKĘ!
Udałam się dziś do księgarni, aby "zobaczyć" czy jest coś ciekawego. Oczywiście pierwsze co przykuło mój wzrok była najnowsza książka Remigiusza Mroza, czyli "Czarna Madonna". 

Przyznam się szczerze, że jeszcze nie przeczytałam żadnej książki Pana Mroza... tak, wstyd.
Co mnie przyciągnęło do tej książki? Na pewno opis z tyłu książki i recenzja Pani Marioli z kanału Przekartkowane.
Już wcześniej ( w poprzedniej "recenzji") pisałam, że lubię się bać a co za tym idzie czytać "straszne książki". Mamy tutaj katastrofę Boeinga 747, na którego pokładzie znajdowało się 520 osób, w ta narzeczona Filipa, która udała się na pielgrzymkę do Bazyliki Grobu Świętego. Filip wierzy, że samolot szybko się odnajdzie, ale pojawiają się różne dziwne zdarzenia (z tego co wiem, ma pojawić się tutaj mroczny wątek religijny).
Zapowiada się świetnie! Więc mam nadzieję, że mi się spodoba. Od razu zabieram się za czytanie!


     I to wszystkie buki, które do mnie dotarły. Może nie jest ich dużo, ale wszystko w moich klimatach. Czytaliście którąś z tych książek? Napiszcie jak Wasze wrażenia! A ja tymczasem zabieram się za czytanie książki Pana Remigiusza. :)



poniedziałek, 17 lipca 2017

Strach ma wielkie oczy- DEMON Łukasz Henel




~~Wyobraźnia tworzy liczne obrazy. Część z nich może być ostrzeżeniami. Trzeba się tylko odważyć je zobaczyć.~~
     Strach towarzyszy Nam często każdego dnia. Może się pojawić niespodziewanie, gdy usłyszymy dziwny dźwięk, gdy leżymy w Naszym wygodnym łóżku i czekamy na sen ale także, gdy czytamy historię nieprawdopodobną, straszną, która doprowadza do pojawienia się ciarek na całym ciele. Strach po takiej lekturze może zostać z nami na dłużej... dużo dłużej. 
    
     "Demon" Łukasza Henela jest właśnie taką książką, przez którą strach towarzyszy Nam dłuższy czas po jej lekturze. Nigdy specjalnie nie obawiałam się książek z gatunku horroru. Nie wywoływały u mnie strachu, tym bardziej nie sprawiały, żebym o nich myślała przez dłuższy czas. I tu właśnie znowu pojawia się Pan Henel ze swoją książką, która po raz pierwszy wywołała u mnie ten towarzyszący strach.
Demoniczny zbrodniarz i okultystyczne eksperymenty w niepokojącej powieści grozy...

    W skrócie, książka opowiada historię Jana Piołuna, chirurga z Poznania, który jest chory na pewną nieuleczalną chorobę, która doprowadza głównego bohatera do nieuniknionego losu. Mimo, że cała historia skupia się na Janie, to książkę zaczynamy od historii, która zdarzyła się ciut wcześniej i której wątek towarzyszy Nam przez całą książkę.
Nasz główny bohater wyjeżdża  Góry Sowie aby zająć się pewnym pensjonatem na Wilczycy, żeby było ciekawie, schronisko nie cieszy się dobrą sławą- wręcz przeciwnie. Osoby, które mieszkają w pobliskiej wsi nie zbliżają się na teren budynku. Przyjazd Piołuna do Wilczycy wywoła pewne zdarzenia, które mogą się naprawdę skończyć tragicznie.


    Książka jest naprawdę genialna. Osobiście sięgnęłam po nią przez przypadek, będąc w księgarni zobaczyłam ją samotną leżącą na półce, przeczytałam opis i ją po prostu kupiłam. Koniec końców nie spodziewałam się, że w ogóle zrobi na mnie takie wrażenie. A jednak...
Przeczytałam ją w jeden dzień, a dokładnie jakieś pięć godzin podczas jazdy do Olsztyna (jakieś 7 godzin jazdy) i po skończeniu nie miałam pojęcia co zrobić ze swoim życiem! Czułam ciarki na całym ciele zarówno podczas czytania jak i po skończeniu. Historia jest przegenialna, połączenie niepokojącej legendy z nawiązaniami do czasów okupacji niemieckiej- i wszystkiego co najgorsze z tym wiązane, do tego duchy i sam strach ludzi w opisanej historii.
Panie Łukaszu- chapeau bas!

   Książkę w ostatecznym rozrachunku oceniłam jako 10/10. Tak, jestem rozrzutna ale w pełni na to zasłużyła. Polecam serdecznie każdemu, kto chociaż trochę lubi się bać! :)

Wrześniowe premiery książkowe.

     Hej hej Kochani! Jakiś czas mnie tu nie było (troszkę dłużej niż zwykle) ale zaczynamy remont i po prostu brakuje na wszystko czas...