poniedziałek, 17 lipca 2017

Strach ma wielkie oczy- DEMON Łukasz Henel




~~Wyobraźnia tworzy liczne obrazy. Część z nich może być ostrzeżeniami. Trzeba się tylko odważyć je zobaczyć.~~
     Strach towarzyszy Nam często każdego dnia. Może się pojawić niespodziewanie, gdy usłyszymy dziwny dźwięk, gdy leżymy w Naszym wygodnym łóżku i czekamy na sen ale także, gdy czytamy historię nieprawdopodobną, straszną, która doprowadza do pojawienia się ciarek na całym ciele. Strach po takiej lekturze może zostać z nami na dłużej... dużo dłużej. 
    
     "Demon" Łukasza Henela jest właśnie taką książką, przez którą strach towarzyszy Nam dłuższy czas po jej lekturze. Nigdy specjalnie nie obawiałam się książek z gatunku horroru. Nie wywoływały u mnie strachu, tym bardziej nie sprawiały, żebym o nich myślała przez dłuższy czas. I tu właśnie znowu pojawia się Pan Henel ze swoją książką, która po raz pierwszy wywołała u mnie ten towarzyszący strach.
Demoniczny zbrodniarz i okultystyczne eksperymenty w niepokojącej powieści grozy...

    W skrócie, książka opowiada historię Jana Piołuna, chirurga z Poznania, który jest chory na pewną nieuleczalną chorobę, która doprowadza głównego bohatera do nieuniknionego losu. Mimo, że cała historia skupia się na Janie, to książkę zaczynamy od historii, która zdarzyła się ciut wcześniej i której wątek towarzyszy Nam przez całą książkę.
Nasz główny bohater wyjeżdża  Góry Sowie aby zająć się pewnym pensjonatem na Wilczycy, żeby było ciekawie, schronisko nie cieszy się dobrą sławą- wręcz przeciwnie. Osoby, które mieszkają w pobliskiej wsi nie zbliżają się na teren budynku. Przyjazd Piołuna do Wilczycy wywoła pewne zdarzenia, które mogą się naprawdę skończyć tragicznie.


    Książka jest naprawdę genialna. Osobiście sięgnęłam po nią przez przypadek, będąc w księgarni zobaczyłam ją samotną leżącą na półce, przeczytałam opis i ją po prostu kupiłam. Koniec końców nie spodziewałam się, że w ogóle zrobi na mnie takie wrażenie. A jednak...
Przeczytałam ją w jeden dzień, a dokładnie jakieś pięć godzin podczas jazdy do Olsztyna (jakieś 7 godzin jazdy) i po skończeniu nie miałam pojęcia co zrobić ze swoim życiem! Czułam ciarki na całym ciele zarówno podczas czytania jak i po skończeniu. Historia jest przegenialna, połączenie niepokojącej legendy z nawiązaniami do czasów okupacji niemieckiej- i wszystkiego co najgorsze z tym wiązane, do tego duchy i sam strach ludzi w opisanej historii.
Panie Łukaszu- chapeau bas!

   Książkę w ostatecznym rozrachunku oceniłam jako 10/10. Tak, jestem rozrzutna ale w pełni na to zasłużyła. Polecam serdecznie każdemu, kto chociaż trochę lubi się bać! :)

3 komentarze:

  1. Cóż, brzmi intrygująco, ale... ja nie lubię się bać ;) Horrory są nie dla mnie. Tu niepokoi mnie już sama okładka :)
    Pozdrawiam i życzę owocnego blogowania :)
    Ewelina z "Gry w Bibliotece"

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, brzmi świetnie! Z chęcią bym ją przeczytała i przekonała się czy we mnie też wzbudzi takie emocje.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wrześniowe premiery książkowe.

     Hej hej Kochani! Jakiś czas mnie tu nie było (troszkę dłużej niż zwykle) ale zaczynamy remont i po prostu brakuje na wszystko czas...